Ina
Obudziłam się na długo przed
wschodem słońca, więc miałam czas na przemyślenie wszystkiego. Było tego dużo,
a jak wiadomo najlepszym miejscem i czasem na przemyślenia jest lot na
grzbiecie smoka, nad już-prawie-moim królestwem. Szybko wyskoczyłam z
łóżka i poszłam do garderoby numer jeden. Tam znalazłam strój do jazdy konnej i
stwierdziłam, że będzie w sam raz na krótki lot. Ubrałam się i obudziłam
Imbolc.
- Krótki lot nad okolicą? -
spytałam się smoczycy.
- Jasne - odparła.
Otworzyłam szeroko jedno z okien i
wdrapałam się na jej grzbiet. Im wyskoczyła przez okno i wysoko wzbiła się w
powietrze. Długo krążyła nad okolicą, a ja zastanawiałam się nad przeszłymi i
przyszłymi wydarzeniami. Podsumowując wszystko to zdarzyło się dokładnie tyle: odkryłam,
że mam siostrę; okazało się, że jesteśmy zaklinaczkami smoków; poznałyśmy
elfiego zaklinacza smoków, który nas wyszkolił; przez jakiś dziwne wizje
wyruszyłyśmy do Imustrytu; po drodze okazało się, że jesteśmy elfkami;
zostałyśmy zmuszone do wylądowania w jakimś mieście gdzie poznałam Daniela, a
Perse umarł wyznając miłość Will; wyszło na to, że jesteśmy córkami zmarłej
królowej i któraś z nas musi objąć tron; Will uciekła i w takim wypadku
zostałam zmuszona by zostać królową. A i jeszcze postanowiłam uczynić Daniela
swoim consuasorem.... Trochę się tego zebrało, a to tylko pobieżne fakty.
Więc, od czego powinnam zacząć? Już
dziś ma się odbyć ceremonia koronacyjna. Podczas niej pewnie będzie sposobność
by mianować Daniela consuasorem, a wtedy...
Moje przemyślenia przerwało to, że
Imbolc nagle wykonała w powietrzu pełną beczkę, unikając jednocześnie
pikującego na nas... Czarnego smoka! Wrzasnęłam, nie mogąc uwierzyć w to, co
widziałam. Najciekawsze jest to, że na grzbiecie tamtego smoka też siedział
jeździec. Po chwili Czarnemu udało się zawrócić i znów nas zaatakował.
Smoki zwarły się w walce, a ja nie wiedziałam,
co zrobić. Nie miałam przy sobie żadnej broni, dosłownie żadnej.
Im, co się dzieje? - spytałam
mentalnie.
Nie mam pojęcia. Nie
potrafiłabyś czegoś zrobić, pomóc mi?
Ale co bym miała zrobić...?
Niespodziewanie, w tym momencie
smok odpuścił. Odleciał w swoją stronę, a jego jeździec jeszcze tylko krzyknął:
- Myślałam, że stać was na więcej.
- Wracajmy - poprosiłam Im. To był
bardzo emocjonujący poranek.
Will
- Damian, ja już nie żyje. Tamten
facet mi nie zagraża tak bardzo jak moja siostra.
- Ale ja i tak mówię, że mam złe
przeczucie.
- Ja też, więc na pewno mamy
przerąbane...
Jechaliśmy szybko w stronę zamku.
Byliśmy już prawie w mieście, kiedy zobaczyłam krótką walkę smoków nad pałacem.
W jednym ze smoków poznałam Im. Drugim był tamten jaszczur, którego widzieliśmy
w lesie. Na szczęście ten czarny szybko odleciał. Po chwili i Ina razem z Im
wylądowały.
Na obrzeżach miasta zaatakowała
mnie Mitsu. Rzuciła się na mnie i zrzuciła mnie z konia. Chwyciła mnie za kark
w zębiska i poleciała do góry. Potem mnie podrzuciła tak, że wylądowałam
boleśnie na jej grzbiecie.
- Tsa... Też tęskniłam - odparłam
zbolałym głosem.
- Ina cię zabiję - odparła wesoło,
jakby nigdy nic.
- Domyśliłam się. Ale znalazłam
Damiana.
- U... - zamruczała znacząco
smoczyca, co oczywiście zignorowałam.
- Lećmy już do zamku, nie podoba mi
się ten czarny facet.
Poleciałyśmy do pałacu. Damian
jechał za nami trochę wolniej. Czekając, aż zapłaci za przejazd i zostawi konia
w stajni kołowałyśmy nad lasem. Potem dopiero wylądowałyśmy. Poprosiłam, żeby
chłopak i smok czekali w gotowości, na wszelki wypadek.
- Jeśli zacznę wybiegać z zamku, a
za mną pobiegnie Ina z siekierą czy czymkolwiek innym, to już startuj -
zakomunikowałam i raźnym krokiem weszłam do pałacu. Iny nie szukałam długo, bo
od razu udałam się do jej komnaty. Akurat paradowała w jakiejś kiecce i była
bardzo podenerwowana. Zrozumiałam, że koronacja jeszcze się nie obyła. Ale i
tak wesoło się przywitałam.
- Witaj kochana siostrzyczko!
Wróciłam!
I wtedy zaczęło się piekło...
Ina
Gdy tylko otworzyły się drzwi
odwróciłam się w tamtą stronę. Na widok Will odetchnęłam z ulgi. Wiedziałam, że
nic jej się, niestanie ale po ostatniej przygodzie z czarnym jeźdźcem miałam
wątpliwości. No i jeszcze ta cała koronacja... Myśl o koronacji przypomniała mi,
dlaczego Will uciekła, zostawiając mnie i jednocześnie przymuszając do podjęcia
decyzji.
-Jesteś brudna - rzuciłam lodowatym
tonem. - Idź się umyj i ubierz coś odpowiedniejszego na koronację. Królewska
siostra nie powinna prezentować się gorzej od byle włóczęgi. - Skoro mam zostać
królową to powinnam się zachowywać po królewsku, prawda? A Will powinna się
nauczyć zachowywać, chociaż jak przystało na czło...elfa.
- Tsa... Ja też tęskniłam... -
wymamrotała tylko dziewczyna.
- Naprzeciwko są twoje komnaty, w
którejś z garderób powinnaś znaleźć suknię podobną do mojej. Idź już, ceremonia
zacznie się nie za więcej niż dwadzieścia minut - dodałam już nieco
normalniejszym, i wyrażającym więcej zdenerwowania tonem.
- Oczywiście, pani - odparła i
wyszła kłaniając się jednocześnie.
Pokręciłam tylko głową patrząc jak
to się ze mnie nabija. Będę musiała jej wszystko wytłumaczyć.
Równo z wyjściem Will, do komnaty
wpadł Daniel.
- Znalazłem księgę, w której są
spisane szczegóły dotyczące waszych narodzin! - wykrzykną jednocześnie kładąc
tę księgę na stole. - Dzięki temu będziemy w stanie ustalić, która z was to
Yasabell a która to Weronica!
-Na prawdę? A w jaki sposób?
Przecież jesteśmy identyczne - odparłam podekscytowana.
-O tutaj -Otworzył księgę gdzieś w
połowie. - jest napisane że księżniczka Yasabell miała niewielkie znamię pod
lewym okiem, wyglądające jak blizna.
-Takie jak to? - spytałam pokazując
jednocześnie miejsce w którym była moja "blizna".
-Tak, dokładnie taka! - wykrzyknął
uradowany. - Teraz będziemy mogli powiedzieć ludziom twoje prawdziwe
imię, to nadane przez królową, i nie będą mogli tego podważyć.
-Czyli jednocześnie, nie będą mogli
podważyć mojego prawa do tronu?
-Tak! Co najlepsze to ty jesteś, tą
o pięć minut starszą siostrą! Przygotuj się do koronacji, ja to muszę jeszcze
przekazać radzie, żeby wiedzieli, co mają powiedzieć podczas obrządku. Radujcie
się elfy! - Wyszedł wykrzykując takie teksty.
Teraz tylko muszę mieć nadzieję, że
ceremonia przebiegnie bez zakłóceń.
Post poprawiony 16 III 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz